Mity na temat przyjaźni- o co chodzi?
Przyjaźń to jedna ze składowych dobrostanów człowieka. Niesie ona ze sobą wiele korzyści- poczucie bezpieczeństwa, bliskości, szacunku czy też wsparcia werbalnego i niewerbalnego. Dzięki niej łatwiej znosimy życiowe niepowodzenia, rozterki i trudności dnia codziennego. Na pozór niby prosta sprawa, a jak się okazuje często dość skomplikowana.
Któż z nas nie chciałby się otaczać bliskimi i zaufanymi osobami? Rzeczywistość pokazuje, że nie jest łatwo zbudować silne i trwałe więzi z drugą osobą. Jeśli nie będziemy dbać o takie relacje, nasza przyjaźń może najzwyczajniej w świecie uschnąć. Jak sobie z tym radzić? Przede wszystkim warto poznać mity o przyjaźni i stosować się do nich.
MIT 1
OD PRZYJACIELA MOŻEMY ZAŻĄDAĆ WSZYSTKIEGO
Niestety, tak nie jest. Od przyjaciela nie możemy wymagać pomocy materialnej, ciągłego doglądania chorych dzieci, oczekiwania, że szepnie dobre słowo o nas szefowi, a my zostaniemy w zamian zatrudnieni. Takie „naciski” mogą przerwać naszą więź przyjaźni, dlatego podchodźmy do niej z dużą dozą rozmysłu.
Przyjaciel jest po to, by przede wszystkim wesprzeć nas duchowo, doradzić, wysłuchać i ewentualnie służyć nam pomocą. Nie wymagajmy niczego więcej, przyjaźń to nie cytryna, którą możemy dusić. Pozwólmy przyjacielowi okazywać nam przyjaźń na tyle na ile sam może, chce i umie. I bez żadnego obrażania!
MIT 2
PRAWDZIWA PRZYJAŹŃ SIĘ NIE KOŃCZY
Z tym, było mi się trudno pogodzić, ale właśnie tak jest. Od dzieciństwa wpajano nam bajki o przyjaźni do grobowej deski (typu Ania Shirley i Diana Barry z Zielonego Wzgórza). Podobno prawdziwy przyjaciel nigdy nas nie opuści- czy w zdrowiu, czy w chorobie, a ja się więc pytam: „a niby dlaczego”? Poszukajcie przykładów na swoim podwórku lub nawet w swoim życiu… Tak naprawdę do zerwania przyjaźni nie trzeba aż tak wiele- zazdrość, obojętność, krytyka, brak zaufania czy chociażby brak czasu na spotkanie… Sama nie raz doświadczyłam powiedzenie „nie mam dwóch godzin, by się z Tobą spotkać”, a przecież dwie godziny raz w miesiącu to chyba nie tak dużo? Jedni mówią, że czyny w przyjaźni są ważniejsze niż słowa, a ja stawiam, te obie rzeczy na równi… Bo jeśli już koleżanka nie ma dwóch godzin na spotkanie, to może niech, chociaż zadzwoni i zapyta się co słychać? W ten sposób wysyła mi sygnał, że zależy jej na mnie- czyli jest czyn, bo wykonała telefon i są słowa, bo ze mną porozmawiała.
MIT 3
PRZYJAŹŃ SIĘ NIE ZMIENIA
Z biegiem lat nasz bagaż doświadczeń jest coraz cięższy. Czujemy, że dojrzewamy. Zmienia się nasz sposób myślenia na wiele spraw, jak i sposób patrzenia na ludzi. Będzie to miało również wpływ na naszą przyjaźń, która także się zmieni. Przyjaźń nie powinna nas ograniczać, wręcz przeciwnie, z biegiem lat może nabrać nowego wymiaru, wejść na wyższe wyżyny, a nawet być dla nas inspiracją. Ważne jest, byśmy swojego przyjaciela postrzegali przez cały czas, takim, jakim jest naprawdę. I druga ważna sprawa- dajmy też przyjacielowi prawo do zmiany.
A jak to jest u Was? Czy zgadzacie się z powyższymi mitami o przyjaźni?
Fotografie zaczerpnięte ze strony https://pixabay.com/pl/
Ze wszystkimi tu mitami się zgadzam, choć najtrudniej mnie osobiście zaakceptować mit2. Niestety nie ma już przyjaźni do grobowej deski, a temu który ją doświadczy, może powiedzieć o sobie- jestem prawdziwym szczęściarzem.
OdpowiedzUsuńOczywiście że to mity. Nie można rządać od przyjaciela czegoś, co jest niezgodne z jego tokiem myślenia
OdpowiedzUsuńi zasadami. Ja nie mam przyjaciół i nie staram się już o nich. Sama sobie jestem przyjacielem i jestem pewna jej i sobie. Był czas kiedy miałam przyjaciółkę od serca, wydawałoby się na śmierć i życie. Niestety jedno wypowiedziane niedopatrzenie słowo rozdzieliło nas na zawsze. Czy to była przyjaźń?... Nie! Tottylko złuda o przyjaźni.
Mnie również najtrudniej było zaakceptować mit 2, ale niestety uważam, że jest prawdziwy... Mówię niestety, gdyż chciałabym uwierzyć w przyjaźń do grobowej deski...
OdpowiedzUsuńZnam Twój ból Julio, kiedyś sama doznałam podobnego... Piszesz, że już nie starasz się o przyjaciół, ze mną jest podobnie, mam jedynie koleżanki, ale od koleżanki do przyjaciółki jeszcze daleka droga...
OdpowiedzUsuńTylko, czy przyjaźń, która się kończy była prawdziwą przyjaźnią? Niestety u mnie wiele przyjaźni się rozpadło, a teraz ciężko mi zaufać drugiemu człowiekowi. Zawiodłam się wiele razy.
OdpowiedzUsuńTrudno potem zaufać innej osobie, z wiekiem coraz ciężej... Dlatego może wydać się to głupie, ale moim zdaniem najwierniejszym przyjacielem człowieka jest zwierzę :-) Stąd tak je kocham :-) Pozdrawiam cię i życzę, by prawdziwa przyjaźń jeszcze do Ciebie przyszła! :-)
OdpowiedzUsuńKochan wapanialy wpis. Co do mitow to oczywiscie , ze przyjaciel to nie bank i przyjazn sie zmienia w koncu my tez przechodzimy metamorfozy ;) Ja mam 3 moje przyjaciolki i powiem tak, jedno co jest pewne to to ze nawet jezeli nie widzimy sie dlugi czas czy tez nie rozmawiamy, zaczynajac spotkanie czy rozmowe mamy wrazenie ze skonczylismy przed godzinka. Tematy nigdy sie nie koncza, a czasem i milczenie jest potrzebne i przyjaciel to rozumie :D Co do mitu o koncu przyjazni powiem tak, mialam przyjaciolke w liceum, nasza przyjazn nie tyle sie skonczyla co przeksztalcila w kolezenstwo ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje Moniko :-) Wspaniale, że masz aż 3 przyjaciółki, piszę "aż" bo dla mnie to spora liczba, godna pozazdroszczenia, ale oczywiście w pozytywnym sensie :-) Miło też, że jedna z Twoich przyjaźni przekształciła się w koleżeństwo i jak rozumiem wciąż trwa... Lepsze to, niż zerwanie kontaktu :-) Kto wie, może w przyszłości ponownie wróci ten stan do przyjaźni?- tego ci oczywiście życzę z całego serduszka!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że przyjaźń się zmienia, ewoluuje, a przyjaciele czasem wkurzają. Z tą ciągłą pomocą też masz racje, choć nie każdy to rozumie
OdpowiedzUsuńPrzyjaźnie ewoluują, jak wszystko w życiu. Jak mogłyby się nie zmieniać, skoro my cały czas idziemy do przodu i zdobywamy kolejne doświadczenia.
OdpowiedzUsuńOtóż to... My się zmieniamy, więc i przyjaźń się zmienia :-) A co do pomocy...- no własnie, nie każdy to rozumie ;-)
OdpowiedzUsuńOby tylko zmieniały się na lepsze w tej ewolucji - i my i nasze przyjaźnie :-)
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń zawsze się zmienia i temu zapobiec nie można. Najgorszy do zaakceptowania jest oczywiście mit 2, bo w końcu każdy chce mieć swojego przyjaciela na zawsze, jednak nie zawsze się to udaje.
OdpowiedzUsuńDla mnie - niestety - już sama przyjaźń jest mitem. W tej chwili, nie licząc Pana Męża, bliskich przyjaciół nie mam. Za bardzo zawiodłam się na ostatniej takiej relacji - na razie nie chcę podejmować ryzyka ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację :-) Dla mnie też mit 2 jest natrudniejszy do akceptacji, jednak prawdziwy...
OdpowiedzUsuńW pełni cię rozumiem. Chyba każdy z nas w tej kwestii miał zawód... Nie dziwię ci się, że odpuszczasz, musi pewnie trochę czasu upłynąć zanim komuś zaufasz...
OdpowiedzUsuńWszystko się zmienia, bo i sytuacja życiowa się zmienia :) Najczęściej przyjaźń jest jednak niszczona przez odległość :( Ciężko utrzymać z kimś kontakt jeżeli jest oddalony 50/100 + km od siebie :/
OdpowiedzUsuńO tak, to prawda, odległość też działa wyniszczająco na przyjaźń, która może nie wytrzymać takiego czynnika...
OdpowiedzUsuńTrudno o prawdzią przyjaźń w naszych zapędzonych czasach, ale nadal takie się zdarzają
OdpowiedzUsuńSuper wpis! O przyjaciela i przyjaźń trzeba na prawdę dbać - zawsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Niestety obecny pęd w życiu nie sprzyja przyjaźniom. Cieszy mnie fakt, że wciąż w nią wierzysz :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje! :-) To prawda, o przyjaźń trzeba dbać i ją pielęgnować :-)
OdpowiedzUsuńZ wszystkim się zgadzam, wierzę też że niektóre przyjaźnie które gdzieś po drodze się rozeszły mają szansę wrócić , sama mam kilka takich które po latach pięknie odżyły, i wiem że słowo przyjaciel to jest wyjątkowe słowo, dla mnie bardzo specyficzne i mające znaczenie, a wiem że są i tacy co przyjacielem nazywają każdego kogo znają dłużej niż miesiąc... Taki amerykański friend... My jednak mamy rozróżnienie na ,,kolega,, a ,,przyjaciel,,
OdpowiedzUsuńJa także jestem bliższa stwierdzeniu rozróżnienia znajomy, a przyjaciel. To dwie różne osoby :-)
OdpowiedzUsuńCiężko, ale nie ejst to niemożliwe, dzisiaj przy takiej dostępności internetu jest to możliwe, ja mam przyjaciółkę która mieszka w Belgii, prawda, że nie ejst to kontakt codzienny, raz na jakiś czas, ale w każdej chwili możemy na siebie liczyć, zadzwonić w środku nocy dać sobie kopa w tyłek i się wspierać, przyjaciółka wyemigrowała 7lat temu i wciąż się trzymamy :)
OdpowiedzUsuń