5 cech kobiecego charakteru, które drażnią męźczyzn
Pomysł
tego postu narodził się niespodziewanie, w zasadzie życie mi go
podsunęło… Jakoś tak się złożyło, że w ostatnich tygodniach miałam
okazję pod słyszeć kilka rozmów damsko-męskich. Ich okoliczności były
różne- ulica, park, poradnia lekarska itp.. Wszystkie one tyczyły się
jednej sprawy, a mianowicie pewnych cech damskich, które drażnią
odbiorców męskich… Pytania typu: czy ty musisz tak zawsze ?, czy możesz
już przestać? – no właśnie pomyślałam i byłam ciekawa, co usłyszę
dalej… Usłyszałam dość dużo…
Nadmierne gadulstwo.
To jedna z cech kobiet, która zapewne irytuje wielu mężczyzn. Potrafimy
sporo mówić, nie ma to znaczenia czy szybko, czy wolno, tu chodzi o
ilość słów, jakie wypowiadamy. Gadulstwo potrafi być męczące, sama
przekonuje się o tym, co kilka dni, kiedy napotykam na głośną i
uciążliwą słowami sąsiadkę.
Przesadny zakupoholizm.
Mężczyźni nie potrafią tego znieść, nie potrafią nawet tego zrozumieć. Z
reguły wystarcza im kilka par skarpetek, koszul czy butów. My kobiety
potrzebujemy skarpetek „stopek”, za kostkę i za kolano i tu powstaje
problem… Oczywiście nie mówię, że każda kobieta przesadza w zakupach, bo
tak nie jest. Fakt jest jednak faktem, że mamy w tej dziedzinie
znacznie większe potrzeby niż mężczyźni. Jaki mam na to swój sposób?
Przede wszystkim nie jestem zakupoholiczką, a jeśli już wybieram się z
mężem na zakupy, to zawsze pamiętam też o nim. Wybieramy wspólnie i
kupujemy wspólnie, by każde z nas wróciło do domu z czymś dla siebie.
Długie guzdrzenie się przed lustrem.
Zachowanie to potrafi czasem przyprawić mężczyzn o ból głowy. My chcemy
wyglądać przed wyjściem jak najlepiej, bierzemy długą kąpiel, wybieramy
najładniejsze ubrania, robimy super makijaż i fryzurę. Tymczasem druga
połówka już dawno wykąpana, ubrana, czeka i w dodatku dziwnie się na
nas patrzy… Każda strona ma swoje racje… Prawda, że to znamy?
Marudzenie.
„ Nie mam się w co ubrać”- wiele razy sama wypowiadałam te słowa.
Tymczasem przecież to nie prawda. Ubrania w szafie czekają, a ja być
może powinnam powiedzieć „nie mam pomysłu, w co się dzisiaj ubrać”.
Prawda, że proste?
Upartość.
Wieczne obstawanie przy swoim zdaniu i robienie po swojemu. Nie
zbudujemy trwałego związku czy chociażby trwałej przyjaźni
męsko-damskiej bez kompromisów.
Czy zastanawiałyście się kiedyś, jakie cechy naszego charakteru mogą przeszkadzać mężczyznom? Co byście dodali od siebie?
Ciężki temat ? dla niektórych, kobiet, bo jak tu przyznać się do wad. Ja chętnie się przyznam ?. Ale na chwilę obecną ? nie widzę takowych.... Co do wymienionych wyżej przyznaję się do wszytkich. Aczkolwiek zdziwię Was ? Mój mąż na zakupach nie lubi mojego niezdecydowania, ale jak już się zdecyduję to mówi "kup sobie dwie pary, albo trzy, oczywiście w innym kolorze.
OdpowiedzUsuńKochana Kasiu, popelniam wszystkie grzechy hahaha czasem sama swiadomie o tym wiem i szkoda mi mojego dzielnego meza, ktory zemna wytrzymuje i nie biadoli na moj charakter hihihi ale dobrze ze mam inne walory rowniez to Mu wynagradzam ;) hahaha <3
OdpowiedzUsuńNajważniejsze Moniko, że masz tego świadomość i że umiesz się do tego przyznać, a nie chować głowę w piasek :-) My kobiety mamy również mnóstwo walorów, o których często nie mówimy, bo albo nie lubimy, albo nie umiemy :-) Post miał sprawić, byśmy uświadomili sobie, że każdy z nas ma wady :-) Nawet płeć piękna :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, unikamy tematu wad, choć moim zdaniem niepotrzebnie :-) O takich rzeczach również warto mówić i chociażby mieć ich świadomość :-) Z tego co piszesz, masz wspaniałego męża! :-)
OdpowiedzUsuńciekawe przemyślenia
OdpowiedzUsuńMoja cecha denerwująca męża to bycie "Zosią-Samosią". Zamiast poprosić o pomoc robię wszystko sama, aż w pewnym momencie wybucham, bo wszystko mnie przytłacza a ja padam ze zmęczenia i bezsilności. Walczę z tym :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Joanno :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja kiedyś też tak miałam.... Latami próbowałam z tym walczyć... Przetłumaczyłam sobie, że czasem warto jest poprosić o pomoc i być np. mniej zmęczonym :-) Jestem pewna, że i Tobie się uda! :-) Tego ci życzę!!! :-)
OdpowiedzUsuńJak dobrze ze do mojej osobypasują tylko 2 cechy czyli marudzenie i odrobiną upadłości. ?
OdpowiedzUsuńNo to jesteś ideałem !!! :-) Ja mam trochę więcej tych cech ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie gadulstwo marudzenie i upartość, chociaż mój mąż też jest potwornym uparciuchem. Ehhhhh niestety, jak się zaprzemy oboje, to bata nie ma na nas. Co do zakupów, muszę powiedzieć że ja nie przepadam... Może Was to zdziwić ale serio nie, lubię. Mój za to lubi zakupy. Mógłby łazić po tych galeriach podczas gdy ja ledwo wejdę i już bym chciała uciekać. Taka dziwna jestem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O to bardzo fajny hojny mąż Julka, pozazdrościć tylko :)
OdpowiedzUsuńOooo, no proszę, czyli mąż bardziej lubi zakupy od Ciebie ;-) Dlaczego dziwna??? Ja szanuję sobie bardzo takie "indywidualności" :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tylko pozazdrościć :-)
OdpowiedzUsuń